ja 2

zdjęcie własne

Zaczyna się zwykle tak …

Rodzą się w nas pragnienia, odczuwamy czegoś brak, czujemy strach, bezradność lub poprostu dreszcz radości oczekiwania spełnienia tego, czego pragniemy. Dobra, które w naszym sercu, w naszym przekonaniu nazywamy dobrem. To dobro ma być dla nas, dla naszych bliskich, dla innych, dla parafii, dla Koscioła, dla świata.  To dobro jest drobne lub poważnieszego kalibru. Więc idziemy do Boga i zaczynamy prosić. W różny sposób. Temat rzeka. Co człowiek to inny sposób motywacji, inny sposób doboru modlitwy, miejsca. Może to być nieśmiałe westchnienie, konkretne „chcę”, próba „handlu wymiennego” – jak Boże zrobię to i to, a Ty mi to, o co proszę. A potem czekamy. I czekamy. A tu nic się nie zmienia. Więc zaczynamy głośniej wołać, więcej modlić się – litanie, różańce, nabożeństwa, może nawet pościmy.

I nic. Cisza.

Rodzi się w nas rezygnacja. Może rozczarowanie. Może złość. Może niewiara. Boże przecież modlę się o nawrócenie ojca, matki, brata. Proszę o pracę – moja rodzina nie ma z czego żyć. Proszę o uzdrowienie. O pokój na świecie! Przecież Ty napewno chcesz tego samego, dlaczego więc milczysz i nie zmienisz tego!? Dlaczego dajesz mi zupełnie co innego albo dzieje się na odwrót? Im bardziej proszę Cię o świętość tym więcej grzeszę, proszę o spokój w domu a tu więcej kłótni niż zwykle, prosiłam o zdanie egzaminu , uczyłam się a tu akurat pytanie z tego na co nie starczyło mi siły i czasu. Proszę o dobrego męża/ żonę a tu ciągle jestem sama/sam.

Dlaczego? Jak mam Cię poprosić, żebyś wypełnił moje pragnienia?

Właśnie! Moje, mojemu, mojej, mnie, mi … Jestem tak bardzo krótkowzroczna. Czy jestem wstanie pojąć i zrozumieć zamysł i plan Boga? Czy mogę ocenić rzeczywistość, która w większości wykracza poza mój rozum i zmysły? Czy widzę zapory te widzialne i niewidzialne, które stoją na przeszkodzie nawet Bogu i Jego aniołom na spełnienie pragnień naszego serca? Czego TY pragniesz Boże? Jaka jest TWOJA wola? Co mam czynić?

Boże jesteś Miłością. Jesteś Dobry i prawy. Wierny. Miłosierny. ( zobacz czytania z dziś )

Nie jesteś mściwy ani złośliwy. Nie bawisz się człowiekiem – potwierdza to Twoje Słowo, które uznaję za Prawdę.  

Azariasz wrzucony z kolegami do ognistego pieca modli się, by imię Boga było uświęcone! Przeprasza za grzechy całego swojego narodu. Modli się za innych wspominając dobroć i łaskawość Boga, oddaje siebie, swój los w ręce Boga (Dn 3, 34 -43)

Miłosierny król daruje ogromny dług swojemu słudze, który błaga go o litość, w ten sposób ratuje jego i jego rodzinę przed niewolnictwem. (Mt 18,21-35)

Ojcze, który jesteś w niebie,

niech wszystko, co dzieje się we mnie, w mojej rodzinie (parafii, Kościele, świecie)

niech wszystko, co dzieje się w tych za których się modlę i wszystko to, co dzieje się wokół niech święci Imię Twoje.

Bądź błogosławiony we wszystkim i we wszystkich. W tym co było, teraz i w tym co będzie.

Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja. 

I przepraszam Cię za moje grzechy, za grzechy mojej rodziny (parafii, Kościoła, świata), może to grzech tamuje Twój deszcz łask – „Panie, miej cierpliwość nade mną/nami”.

Odpuść nam nasze winy.

Naucz mnie przebaczyć tym, którzy mnie, mojej rodzinie (parafii, Kościołowi, światu) robią krzywdę – „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?”

„Nie zawstydzaj nas, lecz postępuj z nami według swej łagodności i według wielkiego swego miłosierdzia. Wybaw nas przez swe cuda i uczyń swe imię sławne, Panie” i jeśli chcesz wysłuchaj mej prośby. 

Amen