Madera
Madera

Kiedy papież Franciszek 27 marca 2020 modlił się na placu św. Piotra bez fizycznej obecności wiernych o ustanie epidemii moje serce wręcz panicznie wyróżniało jedną intencję spośród tych, które miałam w głowie:

Boże niech objawi się Twoja chwała w całym świecie. Zlituj się, Panie, nad ludem Twoim, nie daj dziedzictwa swego na pohańbienie, aby poganie nie zapanowali nad nami. Czemuż mówić mają między narodami: Gdzież jest ich Bóg? (zob Jl 2, 12-18)

Bałam się w tamtym momencie, że jeśli Bóg natychmiast nie powstrzyma epidemii, cały świat będzie miał różne powody, by utwierdzić się, że Boga nie ma, że będzie to okazją, by wyśmiać Jezusa w ten sam sposób jak przy jego śmierci: „jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!” (Mt 27,40). A Jezus nie zszedł z krzyża, pozostał na nim! Z miłości dla naszego odkupienia.

Daj Bogu wolność

Epidemia nagle nie ustała. A w moim sercu z każdym liturgicznym czytaniem z kolejnego dnia rozlewał się mimo to pokój. Spór o Jezusa (J 7, 40-53), Jezus pozwalający umrzeć swojemu przyjacielowi, przeżywający jego żałobę i przywracający życie (J 11, 1-45), potem psalm 23 “Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie”. Wczoraj czytanie o jadowitych wężach i olśnienie, że jeśli spojrzymy na to, co nas kąsa z perspektywy krzyża Jezusa może to przyczynić się do naszego zbawienia. A dziś dopełnienie – historia trzech młodzieńców, którzy pod groźbą własnej śmierci dają Bogu wolność decydowania o ich losie:

„Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, zechce nas wybawić z rozpalonego pieca, może nas wyratować z twej ręki, królu! Jeśli zaś nie, wiedz, królu, że nie będziemy czcić twego boga ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłeś».

Dn 3, 14-20. 91-92. 95

Tak, to esencja wiary! Szadrak, Meszak i Abed-Nego tak Bogu ufają! W swej wolności wybierają wierność Bogu i pozwalają Bogu być wolnym i działać choćby mieli umrzeć. Tak powinnam się modlić, jak Ci odważni młodzi ludzie!

Zobaczyć Bożą Chwałę

Boża Chwała – blask, gloria, majestat, świętość, wielkość. Największym urzeczywistnieniem Chwały Bożej jest Jezus. Całe Jego życie. Jednak widzieli lub dostrzegli ją nieliczni. Jego moc przemawiania, cuda, przemienienie na górze Tabor, chrzest, moment śmierci i samo zmartwychwstanie. Pełne chwały zwycięstwo nad śmiercią dokonało się w najpierw w obecności nieba w zamkniętym grobie. Potem dopiero pojedynczy świadkowie i najbliżsi Jezusa je zobaczyli. Za każdym razem, czy to w starym Testamencie, czy Nowym swojej chwały Bóg nie ukrywa. Pokazuje ją wszystkim, lecz nie wszyscy ją widzą. Uświadomiłam sobie przez te dni, że gdyby nawet epidemia ustała z dnia na dzień i ja zobaczyłabym w tym Chwałę Bożą to inni mogliby widzieć zupełnie co innego. Tak jak to było w czasach biblijnych, np jedni słyszeli głos Boga inni grzmot. Jedni widzieli w Jezusie Syna Bożego inni awanturnika i oszusta.

Dziś w każdym powrocie do zdrowia, jakiejkolwiek służbie ludziom w tym trudnym czasie, odpowiedzialności i trosce okazywanej sobie nawzajem widzę blask, wielkość i świętość Boga. Każda modlitwa za zmarłych, za chorych jest odbiciem Jego Chwały. A gdybym zachorowała to moje cierpienie i moja śmierć może być Jego Chwałą.

„Albowiem chwałą Boga jest człowiek żyjący, a życiem człowieka jest oglądanie Boga. (…) Celem ostatecznym stworzenia jest to, by Bóg „będąc Stwórcą wszystkiego”, stał się ostatecznie „wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15,28), zapewniając równocześnie i własną chwałę, i nasze szczęście” 

KKK 294
"A jednak, Panie, Ty, jesteś dla mnie tarczą, Tyś chwałą moją i Ty mi głowę podnosisz" (Ps 3, 4) Dziękuję Ci za to!