Pójść na całość
Pójść na całość to bycie pewnym, że chce się pójść tam, gdzie się chce dojść. To postawienie wszystkiego na jedna kartę nie licząc się ze stratami. Idąc na całość możesz zyskać wszystko, albo wszystko stracić. Ruletka? Oj tak!
Osobiście trudno mi idzie chodzenie na całość. Preferuje kontrolę, umiarkowanie i ostrożność. I o ile te cechy mogą być przydatne w życiu, to w wierze są kompletnie nieprzydatne. Jezus jak super hazardzista wymaga ode mnie pójścia na całość, dlatego dzisiejsza Ewangelia jest dla mnie taka trudna.
«Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem… Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem». (Łk 14, 25-33)
Jezus mówi:
Twoja mama, tata, rodzeństwo, mąż, żona, ty sam, ani nic innego nie może być ważniejsze ode Mnie.
Mam się tego wszystkiego do czego jestem przywiązana wyrzec. Oddać to Jemu. Mam wziąć swoje życie w swoje ręce i pójść za Nim. Nie oddawać go nikomu, ani rodzicom, ani dzieciom, ani mężowi. Mam nie zrzucać odpowiedzialności za nie na kogoś innego. Obwiniać, że ofiarowałam je komuś a ktoś tego nie docenił. Dałam całą siebie, swój czas a ktoś potraktował jak niewolnicę. Mam wziąć odpowiedzialność za własne szczęście bądź nieszczęście. Mam to wszystko wziąć i pójść za Nim, nie za kimś bliskim, ideą albo sprawą. On zatroszczy się o resztę lepiej ode mnie. Bóg kocha miłością indywidualną i zazdrosną. Pragnie z Tobą/ze mną relacji tak ścisłej jak miłość małżonków. Cała Pieśń nad Pieśniami jest hymnem o miłości jaką Bóg do Ciebie i do mnie wyśpiewuje. Całą moją i Twoją najgłebszą intymność chce mieć tylko dla siebie. To dlatego w niej zamieszkał i tam na Ciebie i na mnie czeka. A Ty/ja mogę Mu przyprowadzić, przynieść wszystko to, na czym mi zależy i tych, których kocham. Rodzice, mąż, żona, dzieci, ja sama i inne ważne sprawy tego świata pochodzą od Niego. Przez to nie mogą być ważniejsze od Niego.
Czy stać mnie na to, żeby pójść na całość?
Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie?
Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? (Łk 14, 25-33)
Pomyśl, czy stać Cię na to, żeby pójść na całość dla Jezusa. Być takim Jego uczniem, który nie boi się stracić wszystkiego.
Co zyskasz w zamian?
Czy zaufasz Mu i oddasz wszystkich i wszystko co kochasz