Czas Pierwszych Komunii to gorący czas dla rodziny i parafii. Uroczysty czas. I ta uroczystość jakoś większości wymyka się spod kontroli rozsądku i wiary chyba też. Zwłaszcza, że komercja czuje się świetnie w tym wydarzeniu. Trzeba ogromu mądrości, samozaparcia i pokory rodziców, by nie zagubić siebie i swojego dziecka w tym jakże ważnym wydarzeniu. Wydarzeniu, które bardzo często staje się ogromnym stresem, wydatkiem a nie radością.

Co zrobić, żeby cieszyć się Pierwszą Komunią i w rezultacie każdą następną?

Pierwsza Komunia ( i każda następna) to powinien być czas radosnej świadomości Jezusa żywego, prawdziwego i ukrytego pod postacią chleba i wina. Jezusa, który jest tak bliski, że staje się jednym ciałem z osobą, która go przyjmuje! To ogromna tajemnica. W jej odkrywaniu pomogła mi modlitwa. Codzienna modlitwa za Kaitlyn.

Nie znam tej dziewczynki. Nic o niej nie wiem. „Przyszła do mnie” w swej własnoręcznie wymalowanej prośbie o modlitwę za nią.

Dwa miesiące temu w ramach przygotowań do Pierwszej Komunii i zaangażowaniu parafii w to wydrzenie dzieci przygotowały małe karteczki, które stały się losami. Każdy kto chciał się zobowiązać do codziennej modlitwy za dziecko mógł jedną taką karteczkę wylosować. I tak Kaitlyn znalazła się w moim sam na sam z Bogiem 🙂

Żałuję bardzo, że nie robiłam notatek z tej codziennej modlitwy, bo łaski jakie na mnie przy okazji spływały były jak dziecięcy śmiech czystej radości. A tajemnica Komunii upraszczała i krystalizowała się we mnie jak szlifowany diament.

Modlitwa

Modlitwa to jedyna rada na przywrócenie radości Pierwszej Komunii. Dzięki niej wszystko odzyskuje swój rozmiar. Właściwie układa się priorytet przygotowań i samej uroczystości. Staje się ona radosnym weselem a nie przyjęciem weselnym. A najważniejsze prezenty to te niewidzialne, duchowe. Cud przemienienia, radość tajemnicy i świadomość obecności Przyjaciela, który tak Cię kocha, że bez wahania dla Twojej wolności oddał swoje życie. Jak ma się do tego rower, ipad czy jeszce nie wiadomo co wymyślą dorośli?